24 i 25 listopada to dni dla tak zwanego „mięcha” – czyli Konkursu Głównego Rybnickiej Jesieni Kabaretowej RYJEK, spiritus movens całego festiwalu. Sześć grup kabaretowych z całej Polski (i świata, bo przecież jest też kabaret z Zagłębia) walczy o Złote Koryta.
W tym roku w szranki stanęły grupy: Kabaret A JAK!, Para Numer Dwa: Ewa Błachnio i Łukasz Kaczmarczyk, Kabaret Chyba, Kabaret Czesuaf, Kabaret DNO oraz Kabaret Zachodni. Mamy więc w stawce absolutnych debiutantów i ryjkowych dziadków, seniorów zmagań o laury festiwalowe.
Pierwszy dzień był – jak przewidywano – bardzo wyrównanym widowiskiem, choć nie obyło się bez emocji. Padła pierwsza „dziesiątka” festiwalu, którą za swój drugi skecz – w kategorii „Pod Murem” zgarnął Kabaret Czesuaf.
Klasyfikacja po pierwszym dniu festiwalowym:
- Kabaret Czesuaf – 72 pkt
- Para Numer Dwa – 64 pkt
- Kabaret DNO – 61 pkt
- Kabaret Zachodni – 60 pkt
- Kabaret Chyba – 57 pkt
- Kabaret A JAK! – 46 pkt
Wisienką (choć w kontekście sportowym raczej „truskawką”) na festiwalowym torcie był oczywiście koncert gwiazdy wieczoru – Kabaretu Hrabi. Program „Cyrkuśniki” był już wielokrotnie opisywany jako powrót „hrabięcej” ekipy do komedii abstrakcyjnej, jednak silnie zakorzenionej w rzeczywistości i trzeba przyznać, że ten opis bardzo celnie set Kabaretu Hrabi oddaje. Wypełniona po brzegi Sala Widowiskowa Fundacji EDF Polska przy Podmiejskiej w Rybniku pękała ze śmiechu, a sam występ pełen improwizacji i niezwykłej interakcji z widzami długo zapadnie w pamięć ryjkowej publiczności.
Drugi dzień zmagań – czyli 25 listopada – to oczywiście finał głównej kategorii festiwalowej oraz niezwykły Konkurs o Melodyjną nagrodą im. Artura. Wieczorem, jako zwieńczenie konkursowych zmagań, wystąpi dobry duch Rybnickiej Jesieni Kabaretowej – Piotr Bałtroczyk.
Galeria zdjęć: Katarzyna Kaczmarczyk / Łukasz Stokłosa / Kaczmarczyk Foto Art Studio